Dlaczego tak wielu dzisiaj ma tak wiele problemów ze spowiedzią? Przecież Jezus chce nam pomóc, obdarować czymś naprawdę wielkim – miłosierdziem. To darmowy grant dla odważnego człowieka. Wystarczy przyjść z otwartym sercem i pomoc jest nasza. Nowa szansa, nowe życie, nowe perspektywy. Lubimy przecież, gdy ktoś pomaga nam za darmo. Każdy właściwie to lubi, skąd więc te problemy?
Jest faktem, że są ludzie, którzy nie mają problemu ze spowiedzią i gdy korzystają z niej nie przeżywają jakiegoś ogromnego stresu czy lęku. Są tacy, którzy przeżywają lęki, obawy i niemały stres przed spowiedzią, są również inni, którzy unikają spowiedzi jak diabeł wody święconej, czy wręcz odstawili ten sakrament na bok, do kąta w swoim życiu i nie mają ochoty po niego sięgać. Mówią, że nie jest im potrzebny.
Dla tych, którzy boją się i stresują przed spowiedzią, oraz dla tych, którzy odstawili ją ze swego życia chciałem zaproponować spojrzenie na przypowieść o synu marnotrawnym. Jest tam doskonały obraz, jak Bóg ratuje życie człowieka. Postaramy się przez to zburzyć wszelkie obiegowe mity i nieprawdziwe slogany dotyczące spowiedzi, które nie tylko mijają się z prawdą, ale też nakręcają niepotrzebny lęk u osób niezdecydowanych i niepotrzebnie budują rozterki i wątpliwości u innych.
Konieczne jest odkrycie dla każdego człowieka, nawet tego, który mówi, że jest wielkim grzesznikiem podstawowej prawdy: Bóg wciąż Cię kocha. Pomimo twoich grzechów masz wciąż szansę. Wciąż czeka i nie odrzucił Ciebie, ale czeka… Czy wierzysz w To?
Takim bardzo mocnym obrazem miłosierdzia jest historia, którą opisał św. Łukasz Ewangelista w 15 rozdziale. Bywa nazywana Ewangelią w Ewangelii, czyli Dobrą Nowiną w Ewangelii. Ten opis pokazuje nam, jak bardzo Bóg jest miłosierny, jak nie zraża się wobec żadnego grzechu w człowieku i potrafi to zło przezwyciężyć. W tej przypowieści widzimy obraz miłosiernego ojca, kochającego tak bardzo, że nawet trudno nam w to uwierzyć. Widzimy też syna, który poniósł totalną porażkę. Właśnie grzech jest jego wielką życiową porażką. Może twoje życie podobne jest to życia tego marnotrawnego syna? Przedstawmy tą historię współcześnie, dzisiejszym językiem młodych i poszukajmy w tej historii konkretnych wskazań dla siebie.
Spowiedź to nie sąd, ale spotkanie, które jest dla ciebie wielką szansą. Czy jesteś w stanie w to uwierzyć? Może właśnie to jest dla ciebie koniecznym odkryciem, aby przestać bać się spowiedzi...
Młodszy syn chciał zaszaleć, zerwać się z kontroli ojca, ale nie miał kasy. Zmusił ojca, aby dał mu budżet i ojciec dał mu połowę majątku. Młody ucieszony, z całą kasą, zaraz wyjechał z domu w świat. Oczywiście w krótkim czasie wszystko rozwalił, czar rozrzutnego życia prysł i nie miał za co żyć. Ale w końcu znalazł pracę – pilnowanie świń na polu. Znalazł pracę, ale dalej nie miał co jeść. Pilnując świnie widział, jak one smakowicie jedzą sobie z koryta, ale on nawet tego nie miał. Marzył o tym jedzeniu dla świń, ale niestety, nie zostało mu nawet na takie byle jakie jedzenie. Wtedy to ZASTANOWIŁ SIĘ.
Przemyślał sprawę, zobaczył prawdę o sobie, że poniósł całkowitą porażkę w tym swoim szalonym planie. Już tego nie ukrywał. Rozpoznał swoją katastrofę. Podjął decyzję: wracam do ojca, wracam do domu. Nie będę ściemniał, powiem wszystko jak było. Poproszę o litość, może się uda…
Ale ojciec każdego dnia czekał na niego, na jego powrót. Gdy po długiej podróży przyszedł w łachmanach do domu – ojciec ucieszył się nim i dał mu wszystko czego potrzebował, w najlepszym gatunku. Ojciec przywitał go serdecznie, przywrócił mu godność syna. Dodatkowo, urządził wielką imprezę na jego cześć,bo go odzyskał żywego. I tak młody wrócił do życia. Ale jego starszy brat był oburzony na ojca jak mógł mu to całe popełnione zło wybaczyć. I jeszcze strasznie rozsierdziła go ta wielka uczta. I ten starszy brat obraził się na ojca, bo on uważał siebie za takiego super, hiper, zawsze wiernego, a brat tak „nieźle” zaszalał, zrobił wielki, życiowy przekręt i ojciec nie tylko, że mu wybaczył, ale jeszcze urządził super imprezę.
Człowiek, który nie wie czym jest spowiedź, czym jest grzech i który nie ma prawdziwej relacji z Jezusem będzie rzeczywiście podchodził do spowiedzi z lękiem.
Zarówno prostytutka, którą Jezus uratował, o której pisałem w innym artykule, jak i syn marnotrawny poznali, że ich droga życia w grzechu nic im nie dała. Oboje otarli się o śmierć. Poznali pozory szczęścia i wolności, budowane na grzechu i rozpuście. Doświadczyli wielu ran w swoim wnętrzu. Ale każdego z nich Bóg uratował i każdemu dał nowe życie. Przeżyli pozytywny szok miłości.
Jezus pragnie ocalić życie każdego człowieka. Czeka też na ciebie. Przedstawione osoby szły przez życie lekko, łatwo i przyjemnie, oczywiście bez Boga. Tak jak w tych biblijnych obrazach, tak i dzisiaj również wielu wybiera podobną drogę, karmiąc się ułudą szczęścia i pseudo wolności – wybierając życie na skróty, krocząc drogą grzechu. Współczesny człowiek też bardzo często porzuca Boga dla własnej, grzesznej przyjemności świata. Właśnie w taki sposób Szatan wciąga go w grzech świata i pragnie zniszczyć. Człowiek wchodzi na drogę grzechu, który jest przekleństwem i ta droga prowadzi go do śmierci. Grzech zawsze zabija, a on idzie drogą śmierci.
Czasem i my, każdy z nas, wchodzi na tą drogę grzechu, czyli drogę śmierci, zapominając o Bogu. Tak łatwo wybieramy drogę na skróty, karmiąc się iluzją pozornego szczęścia budowanego na fundamencie grzechu i zła Ale jest w tej tragicznej sytuacji ratunek. Wybór Bożego Miłosierdzia, czyli porzucenie zła i powrót do Boga. Spowiedź, przez którą Jezus ratuje nam życie z największych naszych opresji. O tym jednak w kolejnym artykule.
Absolwent teologii i teologii duchowości, zawodowo zajmuje się również informatyką. Jego zainteresowaniem jest duchowość we współczesnym świecie, wpływ nowoczesnych mediów i ponowoczesnej kultury informatycznej na współczesną wiarę i kondycję duchową społeczeństwa w ponowoczesnym świecie i Kościele.